"Sytuacja w niemieckich skokach, czy to koniec pewnej ery ?"
Wraz z zakończeniem kariery przez Martina Schmitta, dla mnie zakończyła się również pewna era niemieckich skoków. Kilka lat temu gdy karierę kończył Svenn Hannavald, ja już uznawałam to za końcówkę pewnego etapu, jednakże teraz zakończył się on dla mnie definitywnie.
Aktualnie w kadrze Niemiec znajdują się praktycznie sami młodzi i zdolni zawodnicy. Trener Werner Schuster nie ma problemu z wyborem składu do drużynówki. W jego ekipie jest tylu dobrze skaczących zawodników że gdy jeden prezentuje małą obniżkę formy to zaraz znajduje się drugi który może go zastąpić. Oczywiście jest to komfortowa sytuacja dla trenera no i dla skoczków którzy wiedzą że w razie słabszej dyspozycji ma kto ich zastąpić. Z drugiej strony zdają sobie sprawę z tego że ten ktoś kto ich zastąpi może ich zupełnie pozbawić miejsca w kadrze. Myślę że to ich motywuje do treningu. Wydaje mi się że w ich kadrze toczy się taka cicha rywalizacja. Wiadomo , skoczkowie muszą żyć ze sobą w zgodzie, ale każdy chce skakać w kadrze i pokazywać się z jak najlepszej strony. Więc w sumie można powiedzieć że taka cicha rywalizacja jest dobra i nieszkodliwa bo dzięki temu skoczkowie są zmotywowani do treningów i do tego by skakać jak najlepiej, dzięki czemu skoki są pięknym i efektywnym widowiskiem. Gdy Hannavald czy Schmitt byli młodymi skoczkami osiągającymi imponujące wyniki, w kadrze Niemiec nie było aż tylu młodych utalentowanych zawodników. Teraz jest ich coraz więcej. Do tego grona należą m.in Richard Freitag, Severin Freund, Marinus Kraus, Andreas Wank czy Andreas Wellinger. Ten ostatni ma dopiero 18 lat a już może poszczycić się zwycięstwem pucharowego konkursu, no i nominacją do kadry na Olimpiadę w Sochi, gdzie w konkursie na skoczni normalnej zajął bardzo dobre 6. Miejsce, a potem złoto w drużynie. Świadczy to o tym że w Niemczech bardzo dobrze szkoli się skoczków już od dzieciństwa. U naszych zachodnich sąsiadów powstaje coraz więcej szkółek do których trafiają młodzi, zdolni, utalentowani. Myślę że takie szkółki powstały właśnie po sukcesach Schmitta czy Hannavalda. To oni wynieśli niemieckie skoki na wyżyny, i dzięki nim Niemcy pokochali ten sport, a młodzi chłopcy chcieli skakać. Podobna sytuacja była w Polsce, przypływ kibiców skoków i chętnych do uprawiania tego sportu nastąpił po sukcesach Adama Małysza. Myślę że w Niemczech było podobnie, dzięki czemu teraz ten kraj ma tylu utalentowanych skoczków. Spokojnie można stwierdzić że Schmitt i Hannavald rozpoczęli w skokach pewną erę, jednakże era ta zakończyła się wraz z końcem ich kariery. Czy teraz można mówić o erze Freunda czy Freitaga? Według mnie tak. Skoczkowie Ci nie mogą się jeszcze pochwalić takimi osiągnięciami jak ich starsi koledzy, ale przecież wszystko jeszcze przed nimi. Skaczę dobrze, radzą sobie w trudnych warunkach i wydaje mi się że są odporni psychicznie tzn. po nieudanym skoku nie załamują się bardzo, wiadomo widać po nich że jest im przykro są źli na siebie i możliwe że nie tylko.., ale ta złość szybko im przechodzi. Zaprezentował to niedawno Severin Freund który zajął w pierwszym konkursie olimpijskim odległe 31 miejsce zaliczając upadek przy lądowaniu. Skoczek był załamany, widać było że jest podirytowany i zawiedziony. Ale ta złość nie trwała długo. Kilka dni później Severin zajął 4.miejsce na skoczni dużej co było rezultatem o niebo lepszym niż ten ze skoczni normalnej. Ten sam skoczek dnia 17.02.2014 r. został drużynowym mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich. Ekipa w składzie Andreas Wank, Marinus Kraus, Andreas Wellinger i Severin Freund wywalczyła złoty medal podczas konkursu na skoczni normalnej. Jest to wielki sukces tych młodych chłopaków. Udowodnili że są silni nie tylko fizycznie ale również psychicznie. Niemiecki system szkolenia odniósł sukces. Myślę że takich sukcesów nie byłoby gdyby to Martin Schmitt i Sven Hannavald nie zapoczątkowali dobrej passy niemieckich skoczków. Teraz Niemcy mają mnóstwo młodych talentów którzy mają dobre warunki do trenowania. Wydaje mi się że jeszcze nie jeden wielki sukces przed nimi.
Podsumowując myślę że pewna era faktycznie zakończyła się w niemieckich skokach. Dwie wielkie sławy które opuściły skoki właśnie ją zakończyły. Jednakże wraz z zakończeniem jednej ery narodziła się kolejna. Myślę że będzie ona równie obfita w sukcesy dla niemieckich skoków co poprzednia. Pierwszy wielki sukces już mają (drużynowe złoto olimpijskie). Świadczy on o tym że mają wielu dobrych skoczków których stać na osiąganie dobrych wyników, a złoto zdobyte przez nich na olimpiadzie według mnie zapoczątkowało pasmo sukcesów niemieckich skoczków. Nie należy też zapominać o trenerze niemieckiej ekipy Wernerze Schusterze. To on doprowadził młodą drużynę do złota olimpijskiego. Potrafił tak ustawić kadrę, że miejsce w niej znalazło się zarówno dla młodych jak i dla starszych bardziej doświadczonych skoczków. Byli oni można powiedzieć wzorami do naśladowania dla młodszych zawodników. Dzięki wspaniałemu szkoleniu i bardzo dobrej postawie trenera drużyna niemiecka teraz może poszczycić się złotym medalem olimpijskim, czy drugim miejscem podczas Mistrzostw Świata rozgrywanych w ubiegłym roku.
No i co o tym sądzicie..? Macie podobne zdanie do mojego ? Liczę na wasze opinie no i komentarze :)
Zapraszam też na mojego aska: http://ask.fm/Guma5679 tam również możecie wyrazić swoją opinię ;) z góry dziękuję :)
Wraz z zakończeniem kariery przez Martina Schmitta, dla mnie zakończyła się również pewna era niemieckich skoków. Kilka lat temu gdy karierę kończył Svenn Hannavald, ja już uznawałam to za końcówkę pewnego etapu, jednakże teraz zakończył się on dla mnie definitywnie.
Aktualnie w kadrze Niemiec znajdują się praktycznie sami młodzi i zdolni zawodnicy. Trener Werner Schuster nie ma problemu z wyborem składu do drużynówki. W jego ekipie jest tylu dobrze skaczących zawodników że gdy jeden prezentuje małą obniżkę formy to zaraz znajduje się drugi który może go zastąpić. Oczywiście jest to komfortowa sytuacja dla trenera no i dla skoczków którzy wiedzą że w razie słabszej dyspozycji ma kto ich zastąpić. Z drugiej strony zdają sobie sprawę z tego że ten ktoś kto ich zastąpi może ich zupełnie pozbawić miejsca w kadrze. Myślę że to ich motywuje do treningu. Wydaje mi się że w ich kadrze toczy się taka cicha rywalizacja. Wiadomo , skoczkowie muszą żyć ze sobą w zgodzie, ale każdy chce skakać w kadrze i pokazywać się z jak najlepszej strony. Więc w sumie można powiedzieć że taka cicha rywalizacja jest dobra i nieszkodliwa bo dzięki temu skoczkowie są zmotywowani do treningów i do tego by skakać jak najlepiej, dzięki czemu skoki są pięknym i efektywnym widowiskiem. Gdy Hannavald czy Schmitt byli młodymi skoczkami osiągającymi imponujące wyniki, w kadrze Niemiec nie było aż tylu młodych utalentowanych zawodników. Teraz jest ich coraz więcej. Do tego grona należą m.in Richard Freitag, Severin Freund, Marinus Kraus, Andreas Wank czy Andreas Wellinger. Ten ostatni ma dopiero 18 lat a już może poszczycić się zwycięstwem pucharowego konkursu, no i nominacją do kadry na Olimpiadę w Sochi, gdzie w konkursie na skoczni normalnej zajął bardzo dobre 6. Miejsce, a potem złoto w drużynie. Świadczy to o tym że w Niemczech bardzo dobrze szkoli się skoczków już od dzieciństwa. U naszych zachodnich sąsiadów powstaje coraz więcej szkółek do których trafiają młodzi, zdolni, utalentowani. Myślę że takie szkółki powstały właśnie po sukcesach Schmitta czy Hannavalda. To oni wynieśli niemieckie skoki na wyżyny, i dzięki nim Niemcy pokochali ten sport, a młodzi chłopcy chcieli skakać. Podobna sytuacja była w Polsce, przypływ kibiców skoków i chętnych do uprawiania tego sportu nastąpił po sukcesach Adama Małysza. Myślę że w Niemczech było podobnie, dzięki czemu teraz ten kraj ma tylu utalentowanych skoczków. Spokojnie można stwierdzić że Schmitt i Hannavald rozpoczęli w skokach pewną erę, jednakże era ta zakończyła się wraz z końcem ich kariery. Czy teraz można mówić o erze Freunda czy Freitaga? Według mnie tak. Skoczkowie Ci nie mogą się jeszcze pochwalić takimi osiągnięciami jak ich starsi koledzy, ale przecież wszystko jeszcze przed nimi. Skaczę dobrze, radzą sobie w trudnych warunkach i wydaje mi się że są odporni psychicznie tzn. po nieudanym skoku nie załamują się bardzo, wiadomo widać po nich że jest im przykro są źli na siebie i możliwe że nie tylko.., ale ta złość szybko im przechodzi. Zaprezentował to niedawno Severin Freund który zajął w pierwszym konkursie olimpijskim odległe 31 miejsce zaliczając upadek przy lądowaniu. Skoczek był załamany, widać było że jest podirytowany i zawiedziony. Ale ta złość nie trwała długo. Kilka dni później Severin zajął 4.miejsce na skoczni dużej co było rezultatem o niebo lepszym niż ten ze skoczni normalnej. Ten sam skoczek dnia 17.02.2014 r. został drużynowym mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich. Ekipa w składzie Andreas Wank, Marinus Kraus, Andreas Wellinger i Severin Freund wywalczyła złoty medal podczas konkursu na skoczni normalnej. Jest to wielki sukces tych młodych chłopaków. Udowodnili że są silni nie tylko fizycznie ale również psychicznie. Niemiecki system szkolenia odniósł sukces. Myślę że takich sukcesów nie byłoby gdyby to Martin Schmitt i Sven Hannavald nie zapoczątkowali dobrej passy niemieckich skoczków. Teraz Niemcy mają mnóstwo młodych talentów którzy mają dobre warunki do trenowania. Wydaje mi się że jeszcze nie jeden wielki sukces przed nimi.
Podsumowując myślę że pewna era faktycznie zakończyła się w niemieckich skokach. Dwie wielkie sławy które opuściły skoki właśnie ją zakończyły. Jednakże wraz z zakończeniem jednej ery narodziła się kolejna. Myślę że będzie ona równie obfita w sukcesy dla niemieckich skoków co poprzednia. Pierwszy wielki sukces już mają (drużynowe złoto olimpijskie). Świadczy on o tym że mają wielu dobrych skoczków których stać na osiąganie dobrych wyników, a złoto zdobyte przez nich na olimpiadzie według mnie zapoczątkowało pasmo sukcesów niemieckich skoczków. Nie należy też zapominać o trenerze niemieckiej ekipy Wernerze Schusterze. To on doprowadził młodą drużynę do złota olimpijskiego. Potrafił tak ustawić kadrę, że miejsce w niej znalazło się zarówno dla młodych jak i dla starszych bardziej doświadczonych skoczków. Byli oni można powiedzieć wzorami do naśladowania dla młodszych zawodników. Dzięki wspaniałemu szkoleniu i bardzo dobrej postawie trenera drużyna niemiecka teraz może poszczycić się złotym medalem olimpijskim, czy drugim miejscem podczas Mistrzostw Świata rozgrywanych w ubiegłym roku.
No i co o tym sądzicie..? Macie podobne zdanie do mojego ? Liczę na wasze opinie no i komentarze :)
Zapraszam też na mojego aska: http://ask.fm/Guma5679 tam również możecie wyrazić swoją opinię ;) z góry dziękuję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz